Obserwatorzy

niedziela, 29 czerwca 2014

Targi, karteczka i takie tam

Najpierw pochwalę się karteczką... powstała na specjalne zamówienie przyszłej synowej...




Dziś pojechałyśmy z córcią na Targi Rolnicze w Kościelcu. Jeździmy tam co roku, chociaż rolnictwo nas nie interesuje, ale zawsze jest mnóstwo ciekawych roślin, wiklina, rękodzieło.
W nocy trochę popadało, więc zastanawiałyśmy się czy jechać, tym bardziej że stoiska wystawowe ulokowane są wokół akwenu wodnego i po deszczu nieciekawie by się chodziło... Jednak pojechałyśmy... no i od razu nam się odechciało. Byłyśmy wcześnie, bo około 10-tej - korki, brak miejsc na parkingach, samochody parkowane przy ulicach nawet do 2km przed, ...jeździłyśmy chyba z godzinę zanim znalazłyśmy, jak się później okazało, idealny parking.
... ogromny, bezpłatny, a za tymi drzewami teren wystawowy, więc bliziutko... Zadowolone wyruszyłyśmy oglądać. .. Wzięłam aparat, ale zdjęć zrobiłam kilka, i to tylko tam gdzie mogłam stanąć bez tamowania ruchu... Cały czas zastanawiałam się czy jest gdzieś wśród tego tłumu Mika, bo okazało się że ostatnio byłyśmy na tych samych targach hehe.

O targach i terenie pisałam już w ubiegłym roku TUTAJ






W ogrodzie nie mam już miejsca, a z gumy nie jest, więc jadąc wiedziałam co chcę kupić i tylko to kupiłam, czyli:
- dwie hortensje bukietowe: Vanille Fraise i Phantom (od paru lat poszukuję hortensji, którą kiedyś miałam, a nie znałam nazwy, myślę że może nią być właśnie phantom... zobaczymy)
- bez planu dokupiłam koleusa i fuksję





Na zakończenie muszę  jeszcze pokazać zdobycz mojego niby-wnusia Filipa ... biedny napracował się, by ją przynieść do domu, więc musiałam koniecznie sfotografować...


 U mnie dziś parno, burzowo, po prostu pogoda nie do życia:(
Pozdrawiam cieplutko:)

piątek, 27 czerwca 2014

Wakacje!!!

Nareszcie!!!

Czuję się jakby ktoś dodał mi skrzydeł... mogę nadrobić wszystkie zaległości, zarówno te domowo-ogrodowe, jak i czytelnicze, robótkowe i towarzyskie. 
Mam oczywiście pewne plany wyjazdowe, ale o tym innym razem.

W tym tygodniu, w ekspresowym tempie, zrobiłam następną księgę, ... znów dla młodej pani magister, tym razem miłośniczki różu...






Bocianek zrobił postępy, nauczył się chodzić, więc Damian przywiózł go na sesję...



Żarłok z niego niesamowity, wyczyścił mi kawałek ogrodu ze wszystkich kamyków. Może z czasem nauczy się zbierać ślimaki? Zatrudniłabym go na etat.

Pamiętacie dwa roje, które zaatakowały moją rajską jabłoneczkę? Nawet nie przypuszczałam, że będę miała z tego jakiś zysk, a tu proszę...



I na koniec trochę ogrodowych...
 Różowa tawułka... biała już przekwitła.

 Zaczyna kwitnienie dzwonek karpacki, czekam jeszcze za białym.

 Berberys Admiration

zawilec japoński

Hosty/funkie/ szaleją
 Miniaturka, a jaki ma kwiatostan!

 Ta chyba będzie olbrzymia... zobaczymy.

 Niebawem pokaże swoje kolorki przegorzan kulisty.

Szałwia... chyba omszona.

Witam cieplutko moją nową Obserwatorkę i imienniczkę - dziękuję Aniu, że zawitałaś do mnie i pozostałaś:)

Miłego weekendu:)

wtorek, 24 czerwca 2014

Twórcze Inspiracje...chwalę się

W kioskach jest już następny numer Twórczych Inspiracji!
Jestem szczęściarą, dostałam egzemplarz w prezencie, ponieważ w tym numerze jest reklama m.in. mojego bloga. Bardzo się cieszę:)

Warto je kupić, bo każdy znajdzie coś dla siebie... zresztą sami zobaczcie.

Z papierami po troszeczku wychodzę na prostą, dlatego zaszalałam dziś w bibliotece...
Już nie mogę się doczekać, kiedy bez wyrzutów sumienia będę mogła lenić się z lekturką w ręku.

Córcia zlitowała się nad warzywnikiem - pieli, ale ogrodu nikt, oprócz mnie, nie może tknąć, dlatego zarósł chwastami, ale trudno, te parę dni wytrzyma.

Rozkwitają lilie azjatyckie


 Rozwijają się też następne liliowce...





Na dziś dosyć, uciekam do papierzysk.

Chciałam jeszcze tylko serdecznie powitać moich nowych Obserwatorów:):):)

Pozdrawiam cieplutko wszystkich do mnie zaglądających i komentujących:):):)

sobota, 21 czerwca 2014

Kajtkowe przygody?... poza tym: szyciowo, ogrodowo i czytelniczo.

Bociek, bohater dzisiejszego posta, przyszedł na świat w gnieździe... nie na topoli, a na słupie, nie w zagrodzie Orczyków, a u rodziny J., miał nie dwoje rodzeństwa, a troje, ale jego losy są podobne do perypetii Kajtka z książki Marii Kownackiej, dlatego też został Kajtkiem.
Wypadł z gniazda jako nieupierzone pisklę, przygarnęli go dobrzy ludzie i zajmują się nim jak dzieckiem.







Rosną mu już pióra, próbuje nieporadnie klekotać, uwielbia łaskotanie... ciekawa jestem jego dalszych losów... Damian, który się nim zajmuje i dzięki któremu mogłam zrobić Kajtkowi sesję fotograficzną, obiecał że co jakiś czas będzie mi go przywoził. Trzymam Go za słowo, a potencjalnej teściowej się nie odmawia hehe:)

Z robótek mało robię - papierzyska przesłaniają mi świat, ale by nie zwariować co jakiś czas popełniam mniejsze lub większe przerywniki...
I tak powstał powstał hafcik na poduszki dla chorych dzieci, tym razem dla jakiejś starszej dziewczynki...
 Szyję drugiego takiego samego papieża jak wcześniej, ... nie lubię szyć tych samych wzorów w krótkim odstępie czasowym, dlatego nie wiem kiedy go skończę.
Przepraszam za wygniecioną kanwę, ale nie lubię wyszywać na tamborku. Przy okazji ... pod moimi kursami były pytania jak wyszywam - to właśnie mój sposób... nie umiem szyć od razu zapełniając wszystkie linie i parkując kolorami, wszystko mi się wtedy plącze.
Ja odliczam, wyszywam jakimś widocznym kolorkiem i wtedy mam odnośnik do następnych kolorów... tu zaczynałam od podstawy krzyża, w poprzednim od ust, czyli różnie.

W ogrodzie się dzieje...
By nie zanudzać zrobiłam kolaże...
... pierwszych liliowców, czekam jeszcze na wiele następnych...

...róż... nie, nie mam tyle krzewów, często są to te same w różnych fazach kwitnienia.



Rozpoczyna kwitnienie przetacznik kłoskowy - bardzo go lubię.
 Ostróżki pokonane przez wiatr i deszcze...




Dawno nie pokazywałam co czytam, a czytam codziennie do poduszki, chociaż po kilku stronach padam.

 Bardzo fajna, lekka lektura.


I dwie książki Ericy Spindler - pierwsza mnie nie zachwyciła, chociaż zaskoczyła, drugą kończę i polecam - świetna.



Pozdrawiam :):):)